Kopalnictwo uranu w Sudetach na Dolnym Śląsku stanowi jeden z najbardziej ciekawych i tajemniczych powojennych wątków historii Dolnego Śląska. Ze względu na specjalny charakter zakładów, utajnienie procesu wydobycia, dopiero po 1989 roku temat sudeckiego uranu mógł pojawić się w debacie publicznej. Kopalnie uranu w Sudetach na skalę przemysłową działały w latach 1948–1963, dostarczając wydobytą rudę do Związku Radzieckiego. Na temat działalności zakładów o enigmatycznej nazwie R-1 narosło wiele mitów i legend. Oto historia „Kowarskich Kopalni”, późniejszych Zakładów Przemysłowych R-1.
Niniejszy artykuł ma na celu przedstawienie zarysu historii kopalnictwa rud uranu na terenie Dolnego Śląska i ziemi kłodzkiej. Artykuł powstał przede wszystkim na podstawie publikacji IPN pt. „W cieniu sudeckiego uranu” autorstwa dr. Roberta Klementowskiego. Część opisującą przedwojenną historię kopalni w Kowarach oparłem o artykuł pt. „Pozostałości górnictwa rud uranu i żelaza w rejonie Kowar. Część I” autorstwa Roberta Borzeckiego i Dariusza Wójcika.
Wydobycie uranu przed 1945 rokiem
Informacje na temat wydobycia uranu na Dolnym Śląsku przed 1945 rokiem są dość skromne. Wiadomo, że pierwsze wzmianki o mineralizacji uranowej występującej w Sudetach pojawiają się już w połowie XIX wieku (Miedzianka, Wilcza Poręba, Trzcińsko). Jednak na większe ilości uranu natrafiono dopiero w 1910 roku w złożach żelaza i arsenu w Kowarach. W Kowarach ruda uranu napotykana była w kopalni „Wolność” (niem. Bergfreiheit), gdzie do 1923 roku eksploatowano głównie rudy żelaza (magnetytu i hematytu). Wówczas występująca – niejako przy okazji – ruda uranu traktowana była jako skała płonna (odpad) i wyrzucana na hałdy. Sytuację tę zmieniło odkrycie właściwości leczniczych radu. Kowarski uran zaczął być wykorzystywany do pozyskiwania tego drogiego pierwiastka. W latach 20. kopalnia „Wolność” zaczęła borykać się w poważnymi problemami ekonomicznymi. Ostatecznie w 1929 roku wstrzymano w niej całkowicie wydobycie.
Ponowne uruchomienie kopalni „Wolność” nastąpiło w 1935 roku. Wydobyty uran w Kowarach sprzedawano do Zakładów Chemicznych Koncernu Auera w Oranienburgu (Auergesellschaft) koło Berlina oraz do Zakładów Chemicznych Koncernu Stahlwerk Mark A.G. w Hamburgu-Wilhelmsburgu. Rozwój nauki, a także powstanie teoretycznych modeli pokazujących możliwość zainicjowania kontrolowanych reakcji rozszczepiania atomu sprawiły, że uran ze „zwykłej skały” stał się surowcem strategicznym. Wybuch II wojny światowej był tylko katalizatorem przyspieszającym prace nad rozwojem nowej broni – broni atomowej. Jaki miał udział kowarski uran w niemieckim programie atomowym jest dziś trudne do oszacowania. Według sprawozdań geologicznych opracowanych już po wojnie (w 1965 roku) do zakończenia wojny w Kowarach wydobyto około 300 ton tego pierwiastka.
Powstanie „Kowarskich Kopalni”
Działania wojenne ominęły Kowary, w związku z tym niemalże od razu po zakończeniu wojny można było wznowić wydobycie. Przypuszczalnie kowarskie kopalnie od początku były w orbicie zainteresowań Sowietów, ale z jakichś przyczyn musieli oni negatywnie ocenić możliwości dalszego pozyskania uranu. Dlatego już w czerwcu 1945 roku kopalnia została przekazana polskiej administracji. Polacy wznowili wydobycie, ale z powrotem rudy żelaza, która była znacznie bardziej potrzebna do odbudowy kraju. Do koncepcji pozyskania rudy uranu powrócono dopiero w 1947 roku, a z dniem 1 stycznia 1948 roku Centralny Zarząd Przemysłu Hutniczego powołał do życia Przedsiębiorstwo Państwowe „Kowarskie Kopalnie”.
Powołanie nowego przedsiębiorstwa, a także wszystkie kwestie związane ze zbytem wydobywanego uranu, regulowała specjalna umowa zawarta 15 września 1947 roku pomiędzy rządem RP a rządem ZSRR. Dawała ona wyłączność Sowietom na zakup polskiego uranu. Związek Radziecki zobowiązał się do udzielenia Polsce pomocy technicznej, materiałowej, a także oddelegowania swoich specjalistów. Jako kryterium opłacalności przyjęto wydobywanie rudy uranu o średniej zawartości metalicznego uranu nie mniejszej niż 0,2%. Wbrew obiegowym opiniom Rosjanie płacili za sprzedawany uran. W jego cenę wchodziły koszty wydobycia (wraz z robotami budowlano-montażowymi i poszukiwaniami nowych złóż) plus 10% zysku dla strony polskiej. Umowa regulowała również zarząd nad zakładami, który miała sprawować specjalna mieszana polsko-radziecka komisja. Same zaś zakłady posiadały charakter kombinatu przemysłowego o rozbudowanej strukturze. Część kadry „Kowarskich Kopalń” stanowili obywatele ZSRR. Przedsiębiorstwo, co prawda pozostawało w polskich rękach, ale o kierunkach i zakresie jego działalności decydowali Rosjanie.
Od początku zabezpieczeniem transportu wydobytego uranu zajmowało się przedsiębiorstwo „Kowarskie Kopalnie”. Początkowo rudę uranu wywożono samochodami z Kowar do Legnicy, gdzie następnie odbierała je strona radziecka i wywoziła dalej drogą lotniczą do ZSRR. Należy tu przypomnieć, iż wówczas w Legnicy znajdowało się dowództwo i lotnisko Północnej Grupy Wojsk Armii Radzieckiej. Wykorzystywanie drogiego transportu lotniczego do przewożenia uranu można wiązać z pośpiechem nad rozwojem sowieckiego programu nuklearnego. Wspomnienia mieszkańców Kowar mówią, iż samochodowe transporty wyjeżdżające z miejscowości były zabezpieczane przez żołnierzy. „Samochody zjeżdżały po zmierzchu. Na każdej ciężarówce oprócz kierowcy siedziało na pace dwóch żołnierzy. Chyba polskich, choć ja myślę, że byli to Rosjanie przebrani w polskie mundury.” Te relacje mieszkańców nie są do końca wiarygodne, ale dobrze oddają klimat i atmosferę panującą wówczas wokół wydobycia uranu.
Wraz ze wznowieniem wydobycia rozpoczęto także zakrojoną na szeroką skalę akcję poszukiwania nowych złóż uranu w innych rejonach Dolnego Śląska. Prace prowadzono za pomocą specjalnie do tego celu wydzielonych grup poszukiwawczych, które działały w oparciu o radzieckich specjalistów i sprzęt. Do 1958 roku odkryto ponad 100 nowych punktów uranowych i złóż. Dalsze poszukiwania uranu wygaszono jednak pod koniec lat 50., a w latach 60. prowadzono je już tylko sporadycznie. Było to efektem obserwowanego spadku wydajności odkrywanych nowych punktów.
Zakłady Przemysłowe R-1
W 1951 roku Przedsiębiorstwo Państwowe „Kowarskie Kopalnie” zmieniło swoją nazwę na Zakłady Przemysłowe R-1, w skrócie ZPR-1. Od połowy lat 50. następowały zmiany w sposobie funkcjonowania kombinatu. Przede wszystkim w 1955 roku zakłady opuściła większość radzieckiej kadry. Wyjazd radzieckich specjalistów sprawił, że powstały braki w wykwalifikowanej kadrze, które starano się z kolei zastąpić nowymi polskimi pracownikami. Strona radziecka straciła zainteresowanie polskim uranem, głównie ze względu na coraz mniejszą wydajność polskich złóż, gdy jednocześnie w kopalniach uranu na terenie Czechosłowacji i NRD, działających również na potrzeby ZSRR, wydobywano znacznie więcej tego surowca. Dodatkowo niekorzystny przelicznik rubla clearingowego w stosunku do złotego (na początku 1:1, a od 1950 roku 1:3) sprawił, że strona radziecka znacznie przepłacała za polski uran, w porównaniu do cen uranu na rynkach światowych. Dotychczasowe warunki umowy były więc przedmiotem kilkukrotnych renegocjacji na wniosek Rosjan. Ponadto zaniechano transportu samochodowego na rzecz kolei. Rudę uranu zaczęto przewozić pociągami z zakładów R-1 do Brześcia nad Bugiem.
Warunki pracy i zatrudnienie
W początkowym okresie kopalnie uranu w Sudetach borykały się z problemem braku pracowników, zwłaszcza wśród wykwalifikowanych górników. Zaraz po uruchomieniu wydobycia załogę stanowili pracownicy byłej kopalni rud żelaza „Wolność” – ok. 500 osób. W marcu 1949 roku zatrudnienie sięgnęło już 1300 osób. Przy czym należy wziąć pod uwagę gwałtowny rozwój przedsiębiorstwa i związane z tym zapotrzebowanie na siłę roboczą. Aby rozwiązać problemy kadrowe, rozkazem marszałka Konstantego Rokossowskiego, 13 maja 1950 roku sformowano 10. Batalion Pracy, który skierowano do „Kowarskich Kopalni”. Batalion liczył 1138 żołnierzy, tzw. „żołnierzy-górników”. Ich praca miała charakter pracy przymusowej i była formą represji, choć formalnie odbywała się w zastępstwie za zasadniczą służbę wojskową. W 1951 roku do pracy skierowano kolejny 11. Batalion Pracy. Łącznie w zakładach pracowało 2755 żołnierzy, przy czym należy podkreślić, iż kierowano ich tylko do najprostszych prac fizycznych – ładowanie rudy uranu do pojemników, odrzucanie masy skalnej, pomoc przy pracach poszukiwawczych itd. Ponieważ część „żołnierzy-górników” została skoszarowana na terenie byłej filii KL Gross-Rosen w Kamiennej Górze, powstało mylne wrażenie o wykorzystaniu do pracy w kopalniach uranu więźniów. Z powodu niskiej przydatności „żołnierzy-górników” szybko z tego pomysłu zrezygnowano.
Żeby przyciągnąć nowe osoby do pracy w kopalniach uranu oferowano im bardzo wysokie wynagrodzenie, wyższe niż górnikom węglowym, których płace i tak przewyższały przeciętne wynagrodzenia w przemyśle. Zwiększanie wydobycia i otwieranie nowych kopalń zaczęło rodzić problemy mieszkaniowe. W 1949 roku ruszyła budowa nowych osiedli w Kowarach (osiedle Górnicze) i Stroniu Śląskim (osiedle Morawka). Same Kowary 3-krotnie zwiększyły liczbę swoich mieszkańców. W szczytowym momencie w 1950 roku w zakładach pracowało ok. 8 tys. osób. Gwałtowny spadek zatrudnienia nastąpił jednak w 1952 roku, co miało związek z nagłym wyczerpaniem złóż uranu i zamykaniem części kopalń.
Zupełnie inną kwestią były warunki pracy górników uranowych, które urosły do miana prawdziwych legend. Wśród opinii krążących wokół wydobycia uranu powszechnie podaje się informacje o kiepskich warunkach pracy, które w połączeniu z narażeniem górników na wysokie promieniowanie, miały doprowadzać do ich wysokiej śmiertelności. Pośpiech w początkowym okresie działalności kopalni rzeczywiście sprawiał, że dość lekceważąco podchodzono do higieny i bezpieczeństwa pracy. Utajnienie zakładów sprawiło, że w pierwszym roku działalności „Kowarskie Kopalnie” nie były objęte nawet nadzorem Urzędu Górniczego. Tym niemniej należy podkreślić, iż zagrożenia w kopalniach uranu nie odbiegały znacznie od typowych zagrożeń w przemyśle górniczym. Najczęstszą przyczyną wypadków było oderwanie skał w wyrobiskach, urazy w trakcie transportu towarów i ludzi, w czasie obsługi maszyn i urządzeń górniczych, a także upadki w wyrobiskach. Oprócz typowych wypadków przy pracy największym zagrożeniem dla zdrowia górników było długotrwałe przebywanie w zapylonych wyrobiskach, co po latach pracy w takich warunkach często skutkowało pylicą płuc.
To co odróżniało kopalnie uranu od innych kopalń było zagrożenie ze strony zwiększonej ekspozycji na promieniowanie jonizujące. Zagrożenia radiologiczne występujące w kopalniach uranu możemy podzielić na dwa typy. Pierwszym było promieniowanie alfa, beta i gama powstałe wyniku obecności uranu i innych pierwiastków promieniotwórczych. Jego poziom nie był jednak na tyle wysoki, aby stanowić bezpośrednie niebezpieczeństwo dla życia górników. Tym bardziej, że żeby wniknąć do organizmu musiało ono najpierw pokonać bariery w postaci odzieży i skóry. Drugim zagrożeniem, znacznie poważniejszym, był występujący w kopalniach radon – bezbarwny i bezwonny radioaktywny gaz, który powstawał w wyniku rozpadu radu. Zagrożenie ze strony radonu było bardzo duże, ponieważ wnikał on w głąb organizmu poprzez drogi oddechowe. W początkowym okresie działalności górnicy nie byli w pełni świadomi zagrożeń ze strony promieniowania. Dla przykładu, spożywali i pili wodę w wyrobiskach, a tym samym razem z pyłem szkodliwe pierwiastki dostawały się do ich organizmów. Brak odpowiedniego zaplecza socjalnego sprawiał, że pracownicy kopalń wracali do swoich domów w roboczych ubraniach, które później były prane razem z odzieżą innych domowników. Należy również podkreślić, że zagrożenia radiologiczne występowały nie tylko w wyrobiskach, ale i również poza nimi. Duże zagrożenie na napromieniowanie występowało w sortowniach, gdzie pracowały kobiety (również w ciąży). Przed transportem ruda uranu była ręcznie (łopatami) ładowana do metalowych pojemników, pracę tę wykonywali m.in. żołnierze batalionów pracy. Niekiedy wśród wspomnień górników uranowych pojawiały się dramatyczne relacje na temat oddziaływania promieniowania. „Po chwilowym osłabieniu, mdłościach i krótkotrwałej gorączce, przychodziły dreszcze i uczucie zimna. Dopiero po około 20 minut organizm adaptował się w miejscu największego zagrożenia. W pierwszych latach pracy kopalni górnicy sortujący rudę sprawdzali zawartość uranu licznikiem Geigera, biorąc do ręki każdy kawałek rudy. Już po kilkunastu dniach z dłoni schodziła skóra.” Jednak promieniowanie alfa, beta i gama nie mogło wywoływać aż takich natychmiastowych reakcji organizmu, natomiast skutki oddziaływania nadmiernego stężenia radonu były odczuwalne dopiero po latach pracy. Wydaje się, że same wspomnienia górników obarczone są pewnym błędem w postaci subiektywnego (zbyt wyolbrzymionego) postrzegania istniejącego zagrożenia.
Sytuacja w zakresie bezpieczeństwa i organizacji pracy zmieniła się dopiero po 1956 roku, kiedy to zaczęto przykładać coraz większą wagę dla ochrony radiologicznej. Dopiero wówczas powołano odpowiednie służby dozymetryczne, rozpoczęto systematyczne pomiary promieniowania i stężenia radonu, a także zadbano o zwiększoną świadomość na temat zagrożeń wśród pracowników. Wciąż jednak poważnym problemem były słabo wentylowane i zapylone wyrobiska. Materiał źródłowy zgromadzony przez IPN wskazuje na to, że wśród byłych górników po latach pracy odnotowano zwiększoną zapadalność na choroby dróg oddechowych, w tym głównie krzemicę i gruźlicę.
Ochrona kontrwywiadowcza i organy bezpieczeństwa
Zakłady Przemysłowe R-1 miały status zakładów specjalnych, do których wstęp był ograniczony. Ogrodzony teren, system przepustek i służba wartownicza miały zapobiegać przenikaniu do zakładów niepożądanych osób. Zabezpieczeniem obiektów i konwojów zajmowali się polscy żołnierze 11. Pułku Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Podobnie, jak w przypadku warunków pracy, również aktywność służb specjalnych na terenie Kowar obrosła wieloma mitami. Wśród samych kowarzan dość często pojawiają się informacje o obecności na terenie miasta NKWD. W tym miejscu należy podkreślić, iż NKWD jako formacja przestała istnieć (została przeformowana) w 1946 roku, a rozpoczęcie działalności „Kowarskich Kopalni” to dopiero rok 1948. Stąd obecność NKWD w Kowarach nie mogła mieć miejsca. Wielokrotnie w mediach i relacjach mieszkańców pojawiały się również doniesienia o rozlokowaniu żołnierzy sowieckich, jednak informacje te nie znalazły potwierdzenia w materiale źródłowym zebranym przez IPN.
Jeżeli mówimy o działalności organów bezpieczeństwa, w kontekście wydobycia uranu, to przede wszystkim należy mówić o zapewnieniu osłony kontrwywiadowczej. Osłona kontrwywiadowcza miała na celu zapobieganie wyciekaniu wszelkich wrażliwych informacji o zakładach R-1, takich jak: wielkość wydobycia, ilość pracowników, sposób i częstotliwość transportów rudy, relacje i stosunki z Rosjanami, warunki umowy itd. Zadanie to realizowała przede wszystkim wydzielona jednostka UB, która podlegała bezpośrednio Wojewódzkiemu Urzędowi Bezpieczeństwa Publicznego we Wrocławiu. Do zadań jednostki należała działalność kontrwywiadowcza, przeciwdziałanie szpiegostwu i sabotażowi gospodarczemu, a także ochrona radzieckich specjalistów mieszkających w Kowarach. Działania defensywne jednostki UB koncentrowały się na kontroli pracowników zakładów – obawiano się, iż wrażliwe informacje będą wynoszone przez samych pracowników. Zadanie to nie ułatwiał gwałtowny wzrost zatrudnienia w przedsiębiorstwie w pierwszych latach działalności. UB uzurpowało sobie prawo do decydowania o sprawach kadrowych, np. usuwając pracowników z zakładów pod pretekstem naruszenia ochrony tajemnicy. Czasem do zwolnienia wystarczyło zakwalifikowanie danej osoby jako „elementu wrogiego”. Pozycja UB była na tyle silna, iż w 1948 roku bezpieka doprowadziła do zwolnienia samego dyrektora naczelnego i jego zastępcy. Działania ofensywne koncentrowały się na przeciwdziałaniu aktywności obcych wywiadów. Zadanie to utrudniał wypoczynkowy charakter Karkonoszy. Przyciągały one bowiem sporo turystów, w tym pracowników obcych placówek dyplomatycznych, których aktywność turystyczna mogła być tylko przykrywką do próby pozyskania informacji na temat ZPR-1. Obawiano się zwłaszcza dzielności wywiadu francuskiego, co wiązało się z faktem pracy w kopalniach wielu repatriantów, Polaków przybyłych z Francji i Belgi.
Pomimo tego, w świetle odtajnionych kilka lat temu dokumentów CIA, wydaje się, że działalność „Kowarskich Kopalni”/ZPR-1 była dość dobrze rozpracowana przez zachodni wywiad. Niektóre z raportów opracowanych w latach 50. dość szczegółowo opisywały sytuację w kopalniach R-1. Raport z 1952 roku wspomina: „Produkcja uranu osiągnęła szczyt w 1951 roku; w tym czasie 7 tys. pracowników było zatrudnionych na tym terenie. Od tego momentu wydobycie spada. Od czerwca 1952 roku planowane jest zwolnienie 1/3 górników. […] Ruda uranowa transportowana jest przez pociąg towarowy do Ogorzelca. Tam jest myta ręcznie przy pomocy wody z wężów. Przetworzona ruda pakowana jest do metalowych pojemników, 70 cm wysokości i 30 cm obwodu. […] Kopalnie ochraniane są przez polskich żołnierzy, którzy zakwaterowani są w starych gospodarczych budynkach blisko Kowar, które to zostały przekształcone na baraki.” Być może CIA posiadało siatkę swoich agentów na terenie samych zakładów.
Rozmieszczenie głównych kopalń uranu w Sudetach
Przez cały czas główna siedziba zakładów znajdowała się w Kowarach. Intensywne poszukiwania nowych złóż uranu doprowadziły jednak do rozpoczęcia eksploatacji w innych rejonach Sudetów. Ostatecznie ponad 95% wydobytego uranu pochodziło tylko z pięciu złóż (kopalń) o nazwach: „Wolność”, „Podgórze”, „Miedzianka”, „Kopaliny” i „Radoniów”.
- Kopalnia „Wolność” powstała na bazie dawnej kopalni żelaza Bergfreiheit w Kowarach na styku Karkonoszy i Rudaw Janowickich. Składała się z trzech pól górniczych: „Wolność”, „Wulkan” i „Marta”. Złożę uranu eksploatowano tu głównie w latach 1948–1953.
- Kopalnia „Podgórze” powstała koło Kowar w górnym biegu Jedlicy w Karkonoszach. Złożę uranu eksploatowano tu głównie w latach 1950–1958.
- Kopalnia „Miedzianka” powstała na bazie dawnej kopalni miedzi w Miedziance w Rudawach Janowickich. Złożę uranu eksploatowano tu głównie w latach 1948–1951.
- Kopalnia „Kopaliny” powstała na bazie dawnej kopalni fluorytu koło Kletna w Masywie Śnieżnika. Złożę uranu eksploatowano tu głównie w latach 1948–1952.
- Kopalnia „Radoniów” powstała koło Radoniowa na Pogórzu Izerskim. Złożę uranu eksploatowano tu głównie w latach 1954–1963. Było to najbardziej zasobne i najdłużej eksploatowane złożę uranu w ZPR-1.
Ponadto rudę uranu pozyskiwano także w czasie poszukiwań nowych złóż, które ostatecznie – ze względu na niską zawartość uranu – okazywały się niezdatne to przemysłowej eksploatacji. Poszukiwania uranu obejmowały często stare poniemieckie wyrobiska. W ten sposób uran pozyskano m.in. w trakcie prac poszukiwawczych prowadzonych między Wleniem, Pilchowicami i Nielestnem, w starych wyrobiskach koło Dziećmorowic, w Grzmiącej, Okrzeszynie i szeregu innych pomniejszych miejscach.
Produkcja koncentratu uranowego
Systematyczne wyczerpywanie bogatszych złóż uranu, a także wygaszanie działalności w kolejnych kopalniach R-1 sprawiło, że przyszłość zakładów stanęła pod dużym znakiem zapytania. Wciąż jednak w kopalniach (głównie w Radoniowie) zalegały złoża o mniejszej zawartości uranu (poniżej 0,2%). Było to jednak za mało, aby eksportować je do Związku Radzieckiego. W 1962 roku podjęto więc decyzję o budowie zakładu przeróbki rud uranu, którego zadaniem była produkcja tzw. koncentratu uranowego. Koncentrat uranowy produkowano z uboższej rudy zawierającej pierwotnie około 0,1% uranu. Zakład powstał na bazie zabudowań dawnej kopalni „Wolność” w Kowarach. Produkcja koncentratu ruszyła w 1966 roku. Jednocześnie w 1963 roku zlikwidowano kopalnie w Radoniowie. Jej zamknięcie oznaczało zakończenie eksploatacji złóż uranu na skalę przemysłową. Pomimo uruchomienia nowoczesnego zakładu przeróbki rud uranu, los ZPR-1 był już wówczas przesądzony. Produkcja koncentratu uranowego trwała do 1972 roku.
Wygaszanie działalności
Prowadzone sporadycznie w latach 60. poszukiwania nowych złóż uranu nie przyniosły zadowalających rezultatów. Ostatnim ważnym epizodem działalności ZPR-1 była budowa od 1969 roku innowacyjnego podziemnego inhalatorium radonowego na bazie dawnych wyrobisk kopalni „Podgórze” w Kowarach. Ostatecznie Zakłady Przemysłowe R-1 zostały zlikwidowane w 1973 roku.
Podsumowanie działalności
W czasie działalności wydobywczej ZPR-1 (w latach 1948–1963) wydobyto łącznie 322,16 tys. ton rudy uranu o łącznej zawartości 703,6 ton metalicznego uranu. Do tej liczby należy doliczyć szacowane 300 ton metalicznego uranu wydobytego jeszcze przed wojną. Łącznie więc w kopalniach uranu na terenie Dolnego Śląska (w tym Kletnie na ziemi kłodzkiej) wydobyto około 1000 ton metalicznego uranu.
Mity na temat kopalń uranu
- W kopalniach wykorzystywano więźniów – Nie, w polskich kopalniach rud uranu, w przeciwieństwie do ich odpowiedników w NRD i Czechosłowacji, nigdy nie wykorzystywano osób skazanych.
- Obozy pracy przy kopalniach – Nie, przy kopalniach nigdy nie funkcjonowały obozy pracy. Powstanie mitu jest efektem skoszarowanie żołnierzy batalionów pracy w dawnej filii KL Gross-Rosen w Kamiennej Górze.
- ZSRR nie płacił za uran – Nie, Związek Radziecki płacił za wydobyty w Polsce uran, w pewnym momencie nawet znacznie więcej niż wynosiła jego cena na rynkach światowych.
- NKWD na terenie Kowar – Nie, NKWD nie mogła funkcjonować na terenie miasta, gdyż wówczas już taka formacja nie istniała.
- Duża śmiertelność górników – Nie, w toku badań nie stwierdzono znacznego zwiększenia śmiertelności górników ze względu na promieniowanie. Stwierdzono tylko zwiększoną zapadalność na choroby dróg oddechowych.
Film na temat sudeckiego uranu
Kilka lat temu przygotowałem film poświęcony tematowi kopalni uranu w Sudetach. Chętnych zapraszam do jego obejrzenia, jako uzupełnienie niniejszego artykułu.
Kopalnie uranu udostępnione do zwiedzania
Obecnie niektóre z wyrobisk należących do dawnych kopalni uranu wykorzystywane są turystycznie. W momencie pisania tego artykułu udostępnione są trzy różne podziemne trasy turystyczne. W samych Kowarach istnieją blisko siebie dwie trasy, które często mylone są przez turystów. Nie należy ich mylić, są to oddzielne oferty.
- Kopalnia uranu „Podgórze” w Kowarach → link
- Kopalnia uranu „Liczyrzepa” w Kowarach → link
- Kopalnia uranu „Kopaliny” w Kletnie → link