10 często pojawiających się mitów i przekłamań na temat Sudetów. Czy Sudety to stare góry? Czy Szczeliniec Wielki leży w Kotlinie Kłodzkiej? Czy w Sudetach żyją górale? Poznaj 10 mitów i ciekawostek na temat Sudetów.
1. Sudety to stare góry
Często o Sudetach możemy usłyszeć, że są to stare góry. Taką informację możemy przeczytać również w niektórych publikacjach i przewodnikach, zwłaszcza tych starszych. Ogólnie przyjęło się uważać Sudety za stare góry. Tymczasem wcale takimi nie są. Sudety to wbrew obiegowej opinii góry młode, a w zasadzie – mówiąc bardziej precyzyjnie – Sudety to góry o młodej rzeźbie, ale za to zbudowane ze starych skał. To właśnie skały, które często tworzyły się setki milionów lat temu są stare, a nie same góry. Wiek niektórych ze skał budujących Sudety datuje się na pół miliarda lat, np. karkonoskie łupki łyszczykowe określa się na 550-700 mln lat. Sudety, te które znamy współcześnie, wypiętrzyły się dopiero w czasie ostatniej orogenezy alpejskiej, która zresztą trwa do dziś. W takim ujęciu są więc górami młodymi.
2. Ostrzyca, Chełmiec, Ślęża to wygasłe wulkany
To chyba najczęściej z powielanych mitów na temat Sudetów. Zwłaszcza w stosunku do Ostrzycy (Pogórze Kaczawskie), z której z uporem maniaka ciągle robi się wygasły wulkan. Czasem podobne informacje można również spotkać na temat Chełmca (Góry Wałbrzyskie) i Ślęży. Zresztą ten ostatni szczyt Niemcy w XIX wieku sami uznawali za wulkan. Specyficzne kształty tych szczytów rzeczywiście mogą przywodzić na myśl skojarzenia z wulkanem. Wulkanami jednak nie są. Pomimo tego nie wszystkie skojarzenia pozbawione są całkowicie prawdy. W przypadku Ostrzycy mamy do czynienia tak naprawdę z pozostałością po wulkanicznym neku (kominie dawnego wulkanu), startego i zniszczonego przez erozję. Również w przypadku budowy Chełmca mamy do czynienia z dawną wulkaniczną aktywnością tych terenów – Chełmiec jest bowiem lakolitem.
3. Karkonosze dawniej pokrywał lądolód
Wszyscy znamy słynne karkonoskie kotły. Wielki i Mały Śnieżny Kocioł, a także Kocioł Małego i Wielkiego Stawu to charakterystyczne elementy karkonoskiego krajobrazu. Te niezwykłe formy skalne zostały wyrzeźbione przez górskie lodowce. No właśnie – lodowce. Czasem można również spotkać się z informacją, jakoby były one skutkiem działania lądolodu, który miał pokryć Karkonosze. Rzeczywiście w trakcie zlodowaceń lądolód kilkukrotnie nachodził ze Skandynawii na terytorium Polski i przykrywał je. Dotarł także do Sudetów, ale nie udało mu się ich zakryć. Karkonosze w trakcie zlodowaceń nie były więc pokryte lądolodem, ale za to w wyniku ochłodzenia w kilku miejscach wytworzyły się lokalne górskie lodowce. Tam, gdzie ukształtowanie terenu sprzyjało do gromadzenia się śniegu, tam z czasem powstał firn, który następie zamienił się w lód. To właśnie lodowce, a nie lądolód, odpowiedzialne są za wytworzenie karkonoskich kotłów.
4. Śnieżka jest najwyższym miejscem w Sudetach
Spokojnie, Śnieżka wciąż jest najwyższym szczytem Sudetów i nic nie wskazuje na to, aby miało się to w najbliższym czasie zmienić. Ale czy Śnieżka jest rzeczywiście najwyższym punktem w Sudetach? Otóż nie! Najwyższym miejscem, choć sztucznym, jest czubek wieży wybudowanej na szczycie Pradziada. Położony na terenie Republiki Czeskiej Pradziad (czes. Praděd) jest najwyższym szczytem Wysokiego Jesionika i zarazem całych Sudetów Wschodnich. Wznosi się na wysokość 1491 m n.p.m. Na jego szczycie znajduje się wieża telewizyjna o wysokości 145,5 m. Tak więc sumując wysokość szczytu i wysokość wieży, jej czubek znajduje się na wysokości około 1637 m n.p.m. Więcej niż szczyt Śnieżki i znajdujące się na nim zabudowania. To sprawia, że wieża na Pradziadzie jest najwyższym stałym punktem na terenie całych Sudetów.
5. Szczeliniec Wielki jest w Kotlinie Kłodzkiej
Szczeliniec Wielki w Kotlinie Kłodzkiej. Albo Duszniki-Zdrój w Kotlinie Kłodzkiej. Albo Śnieżnik w Kotlinie Kłodzkiej. Niestety tego typu sformułowania możemy przeczytać nie tylko w Internecie, ale i również usłyszeć w radiu… W czym więc problem? Otóż występuje tutaj pewne pomylenie pojęć. Z niewiadomych przyczyn (być może za sprawą specyficznego kształtu) fragment terytorium Polski wcinający się w teren Czech został ochrzczony Kotliną Kłodzką. Otóż fragment ten nie jest Kotliną Kłodzką, a ziemią kłodzką! Samo słowo „kotlina” jest pojęciem stricte geograficznym, odnoszącym się do konkretnego ukształtowania w terenie. Szczyt czy pasmo górskie nie jest już kotliną. Natomiast Kotlina Kłodzka jest to część Sudetów w randze mezoregionu, będącego obniżonym terenem wokół Kłodzka. Kotlina Kłodzka jest tylko częścią ziemi kłodzkiej i nie jest z nią tożsama, a tytułowy Szczeliniec Wielki nie leży w Kotlinie Kłodzkiej, tylko w Górach Stołowych. Lepiej obrazuje to załączona poniżej mapa.
6. Wiele milionów lat temu było TU morze
Rzeczywiście obszar Sudetów znajdował się wielokrotnie na dnie morza. Tak było m.in. blisko 100 mln lat temu, kiedy to obszar dzisiejszych Gór Stołowych znajdował się pod dnem płytkiego morza, które objęło swoim zasięgiem znaczne obszary Europy Środkowej. Głębokość tego kredowego morza nie przekraczała 30 m. Wraz z upływem kolejnych milionów lat na jego dnie zaczęły odkładać się piaszczyste osady transportowane przez rzeki z ówczesnych lądów. Z czasem luźny piasek zamienił się w twardą skałę – piaskowiec. Dziś piaskowce te budują m.in. stoliwo Szczelińca Wielkiego. Morze to ustąpiło jakieś 80 mln lat temu. Ale czy rzeczywiście dawniej było tu morze? Słowo kluczowe „TU”. Należy pamiętać, że kontynenty przemieszczają się i procesy, o których mowa, odbywały się w trochę innych miejscach na globie niż obecnie. Kiedy tworzyły się piaskowce Gór Stołowych teren ten znajdował się bliżej równika. Im dalej w przeszłość, tym położenie bardziej odległe. Ponad 500 mln lat temu, kiedy odkładały się skały osadowe tworzące dzisiejsze karkonoskie łupki łyszczykowe, ten fragment Sudetów znajdował się na półkuli południowej. „Tu” miliony lat temu to nie to samo co „tu” obecnie.
7. Góry Bialskie
Góry Bialskie stanowią chyba najbardziej przekłamane pasmo górskie w Sudetach. Często opisywane są jako odrębne pasmo położone pomiędzy Masywem Śnieżnika i Górami Złotymi. W zasadzie nie wiadomo skąd wzięła się taka informacja, gdyż żaden ze współcześnie stosowanych podziałów Sudetów nie uwzględnia Gór Bialskich jako odrębnego pasma w randze mezoregionu. Tak jest w przypadku podziału Polski opracowanego przez J. Kondrackiego, tak samo nie uwzględnia je podział Sudetów opracowany przez J. Potockiego. Gór Bialskich jako osobnego mezoregionu nie uwzględnia także rządowy portal Geoserwis GDOŚ. No i, co równie ważne, Gór Bialskich w swoim podziale nie uwzględniają również Czesi. Dla nich są częścią Rychlebskich hor, czyli Gór Złotych. Czym więc one są? Góry Bialskie to po prostu mniejsze pasmo wchodzące w skład Gór Złotych (będące ich częścią) w randze mikroregionu.
8. W Czechach są Sudety
Spokojnie, nikt nie ukradł Czechom Sudetów, choć w przeszłości byli tacy, którzy tego dokonali. A mam tu na myśli zajęcie czechosłowackiego Sudetenlandu przez Hitlera w 1938 roku. Przypomnijmy, że w Czechosłowacji teren tzw. Kraju Sudetów (niem. Sudetenland) zamieszkiwany był przez Niemców sudeckich. W ówczesnym rozumieniu obejmował on nie tylko Sudety, ale i również m.in. Rudawy, Szumawy, część Moraw i fragment Górnego Śląska. Istnienie tak dużej mniejszości niemieckiej w Czechosłowacji stało się pretekstem do zajęcia tych ziem przez III Rzeszę. Po wojnie nazwa Sudety kojarzyła się więc jednoznacznie – z mniejszością Niemiecką i wojną. Wydarzenie to na tyle wstrząsnęło Czechami, że postanowili oni wymazać nazwę „Sudety” ze swoich podręczników do geografii, jednocześnie zastępując ją trochę sztucznym określeniem Krkonošsko-jesenická subprowincja. Taka też nazwa funkcjonuje w czeskiej Wikipedii, takie też określenie podaje oficjalny czeski geoportal. Oficjalnie więc Sudetów w Czechach nie ma. Oczywiście będąc w Czechach możemy użyć nazwy „Sudety”, ale pamiętajmy, że oprócz złych skojarzeń dla przeciętnego Czecha odnosi się ona również do obszaru znacznie szerszego niż same Sudety.
9. W Sudetach są górskie hale (Hala Izerska, Szrenicka itp.)
Osoby, które wędrują po Sudetach, na pewno spotkały się już z sudeckimi halami. Mamy np. Halę Szrenicką, Halę Izerską czy Halę pod Śnieżnikiem. Zasadniczy problem w tym, że nie powinniśmy używać samego słowa „hala” w stosunku do Sudetów. Otóż słowo to zostało zaczerpnięte z tatrzańskiej góralszczyzny i przeniesione sztucznie na grunt tzw. ziem odzyskanych. Hala to rozległa górska łąka, na której odbywał się dawniej wypas zwierząt. Jeżeli hala była działką należącą do jednej rodziny np. Gąsieniców, z czasem otrzymywała od ich nazwiska nazwę własną – np. Hala Gąsienicowa. Jako regionalne określenie powinno być więc związane z miejscem pochodzenia, podobnie jak jej odpowiednik „połonina” używana jest w Bieszczadach. Z historycznego punktu widzenia górskich hal w Sudetach więc nie ma. A co jest? Tu trzeba spojrzeć na niemieckie albo czeskie określenia. Bardziej poprawnym określeniem dla Sudetów byłoby słowo „łąka”. Takie określenia widzimy w historycznych nazwach niemieckich i czeskich. M. Staffa w swoim słowniku geografii podaje dla Hali Szrenickiej niemiecką nazwę Kranich Wiese i Grenz Wiese, czyli żurawia lub graniczna łąka. Również graniczną łąkę oznacza czeska nazwa Hraniční louka. Podobnie w innych częściach Sudetów również spotykamy niemieckie „Wiese” i czeskie „louka”. Hale jednak już na dobre zadomowiły się w polskich Sudetach. Nie chodzi o to, żeby je teraz wszystkie zmieniać, ale żeby znać różnicę, kontekst i pochodzenie tego słowa.
10. W Sudetach są górale
Powszechnym mitem pojawiającym się wśród turystów, którzy po raz pierwszy odwiedzają Sudety, jest przeświadczenie o mieszkających tutaj góralach. I nie chodzi tutaj o górali w sensie mieszkańców terenów górskich, ale o występowanie specyficznego folkloru. Jednym z częściej pojawiających się pytań jest „A czemu nie mówicie tu gwarą?”. No nie mówimy, bo gwary tutaj nie ma. Sudety to nie Karpaty Zachodnie. Ludność Sudetów, a w zasadzie także całego Dolnego Śląska, nie charakteryzuje się jakąś specjalną odrębnością czy folklorem. Wynika to z prostego faktu, że po wojnie nastąpiła tu niemalże całkowita wymiana ludności. W wyniku zmiany granic przedwojenna niemiecka ludność została zmuszona do opuszczenia swoich domów, a ich miejsce zajęli polscy osadnicy. Cała ludność, z wyjątkiem nielicznych autochtonów, jest napływowa i pochodzi z różnych rejonów Polski, Kresów Wschodnich, a nawet z zagranicy. Folklor, gwara, tradycyjne potrawy czy odrębny ubiór nie zdążyły się wykształcić. Pustka ta została zastąpiona zaimportowanymi sztucznie z Podhala rzeczami, tak jakby chciano wyjść naprzeciw oczekiwaniom turystów. W ten oto sposób na stoiskach w Karpaczu czy Szklarskiej Porębie królują oscypki, góralskie kapelusze i ciupagi. Ale to wszystko sztuczne. Górali tu nie ma.
Jak to nie ma górali ? Co prawda przesiedleńcy z wysokich Tatr, ale to oni nadają urok folkloru w naszych górach. Jak dziś pamiętam, kiedy byłem chłopcem i uczestniczyłem we mszy Świętej, wchodzili w kilka rodzin w swoich strojach góralskich i panowała totalna cisza. To było piękne.
Jak to nie ma gorali ?A jak nazwac ludzi ktorzy sie urodzili w tych gorach i sa juz trzecim pokoleniem w tym miejacu.
Kilka dekad temu kiedy można było spotkać wysiedleńców z Wileńszczyzny słychać było ich gwarę. Niestety dziadkowie z charakterystycznym wąsikiem to już historia. Ale dla mnie to ich specyficzny język jest bardzo miłym wspomnieniem z pobytu w tym regionie.
Mieszkam w Górach Sowich. Górale ,prawdziwi karpaccy tu bywali, lata temu wypasali owce na zboczach naszych gór, wyrabiali na miejscu sery,które można było kupić. Zwykle przyjeżdżali tylko na okres wypasu, a jesienią wracali do siebie. Lokalnych górali nie ma 🙂 jest za to sporo ludności miejskiej, która napłynęła począwszy od lat osiemdziesiątych i napływa nadal. To piękny rejon ,atrakcyjny turystycznie, od miesiąca mamy reaktywowaną linię kolejową z Wrocławia przez Świdnicę do Głuszycy,a jedno połączenie do Kudowy Zdroju. Piękne widoki ,wysokie wiadukty, warto wybrać się na przejażdżkę 🙂